);

Małżeństwo po 9 latach- trwać czy wiać

Miewasz czasem takie momenty, że na wspomnienie pewnej osoby zamyślasz się, kotłują różne myśli w głowie, jednak finalnie uśmiechasz się z lekkim rumieńcem?

Dzisiaj wybija 9 lat od dnia, w którym powiedzieliśmy sobie z Olafem sakramentalne TAK. Dziewięć lat, które minęły gdzieś przez palce przynosząc zarówno wiele radości, jak i łez i rozczarowań.

Rozmyślam pisząc ten tekst i nie wiem, czy więcej było momentów, w których skakaliśmy sobie do gardeł, czy jednak tych wartych zapamiętania. Jedno wiem na pewno, że nie zmieniłabym tego faceta na żadnego innego.

Czemu o tym piszę? Nawet nie wiesz jak często słyszymy teksty, że z nas jest para idealna „Ola i Olaf- dwie wagi”. Duet wręcz doskonały. A prawda jest zupełnie inna.

Z perspektywy lat uważam, że zostaliśmy oboje z Olafem mocno przeorani przez życie. Utrata dziecka, problemy rodzinne, problemy finansowe, ciężka choroba i walka o życie, przeprowadzki, kredyty aż wreszcie jesteśmy tu- w tym miejscu i w takim składzie.

Życie z jednej strony nas bardzo mocno doświadczyło, jednak nie da się nie dostrzec, że za każdym razem- bez względu na to z jakiej wysokości spadaliśmy- lądowaliśmy mocniejsi w jednym kawałku. Chciałoby się rzec, że niezmiennie razem, jednak minęło by się to z prawdą. Jeden raz– rozstaliśmy się na ponad tydzień. Mieszkaliśmy osobno, przygotowywaliśmy się do rozwodu i sprzedaży domu. Niby tydzień a dla mnie to była cała wieczność. Pamiętam ten czas jak przez mgłę. Do pracy na automacie, w domu na automacie, przy dziecku na automacie.

Wróciliśmy do siebie, ale pozew rozwodowy na kompie pozostał aż do dziś. Nie wiem, czy „na pamiątkę”, czy jednak przezornie, by kiedyś go znów na nowo nie pisać. Nie wiem, ale jest i zostaje. Nigdy nie wiesz, co przyniesie życie. Chcę wierzyć, że są nam pisane wspólne spacery za rączkę w podstarzałym wieku, jednak czy ktoś może mi to zagwarantować?

Nie ma małżeństw idealnych. Mogą sobie przy ludziach spijać z dziubków, jednak nie wiadomo co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, albo ile już w życiu doświadczyli, by byli tak zgrani.

Nie ma małżeństw idealnych, bo nie ma idealnych ludzi, którzy mogli by je tworzyć.

Siedzę więc przed kompem, spoglądając na nasze wspólne zdjęcie i po tych 9 latach mimo, że miałam nie raz ochotę go odstrzelić w kosmos, to…uśmiecham się z lekkim rumieńcem. Znam go na wylot. Wiem, kiedy jest zmartwiony, głodny, rozdrażniony. Rozumiem jego gesty. Mamy swój kod migowy, gdy chcemy przemycić słodycze przed dziećmi.

Kocham go za to, że asekuruje mnie za każdym razem, gdy musi gwałtownie przyhamować. Kocham, gdy chowa dla mnie przed dziećmi ostatniego loda w zamrażalniku.

Czy w takim razie jest mi potrzebny ten pozew na kompie? Nie wiem. Nikt tego nie wie i to w tym wszystkim jest najlepsze. To, że 9 lat temu powiedzieliśmy sobie TAK nie oznacza, że nagle mamy przestać o siebie dbać. Miłość, szacunek i troska- niby tak proste a jednak trzeba cały czas je pielęgnować, by mogły trwać jak najdłużej.

I tego nam życzę. Kolejnych szalonych lat. Wielu kłótni, by można było się godzić. Problemów, by można było stawić im czoła. Potyczek mniejszych bądź większych, by można było z nich czerpać nauczkę na przyszłość.

Byle w zdrowiu i razem…

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial
Facebook
Instagram
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x