Wpis ten miałam już opublikować w zeszłym tygodniu, jednak do samego końca nie wiedziałam, jak go ugryźć – czy kogoś nie zranię, czy nie pożrą mnie żywcem hejterzy, gdy napiszę to, co leży mi na sercu… Generalnie milion myśli na minutę, a brak tej podstawowej- to mój blog, moje zdanie i mój tekst- może się ze mną zgodzisz, a może to będzie ostatni wpis jaki tutaj przeczytasz- zobaczymy.
W naszym państwie bardzo fajnie się już utarło, że jeśli trzeba odwrócić uwagę społeczeństwa od rzeczy, które robi się po cichu i w nocnych obradach, to najlepiej znaleźć kozła ofiarnego i to na niego zwrócić uwagę narodu. Do tego jeszcze odrobina jadu, szczypta winy za całe zło tego świata i ludzie niczym koń z klapkami na oczach robią szturm na tego biednego koziołka. Byli już uchodźcy, byli górnicy, to teraz czas zabrać się za LGBT. Nie napiszę przecież „za ludzi”, bo to tylko „IDEOLOGIA”. To nie jest żywa istota, więc biorąc ten fakt pod uwagę, wpis nie powinien nikogo ranić, skoro nie dotyczy żadnej persony, tylko zwykłej idei.
Myślałam długo, czy to napisać, jednak powiem wprost- nie, nie jestem tolerancyjna…
Nie mam za grosz tolerancji wobec celowego działania, które ma poróżnić naród. Nie toleruję podziałów na lepszych i gorszych. Nie toleruję również homofobów, rasistów i innych dewiacji.
Jednak idąc w drugą stronę- są pewne aspekty w kierunku LGBT, które nie mieszczą się w mojej głowie- wręcz budzą we mnie odrazę. Chodzi dokładnie o parady i marsze. Nie mam tu bynajmniej na myśli dobrej zabawy, pięknych strojów i imprezy. Mam na myśli obrzydliwe, pruderyjne i ostentacyjne zachowania, które też są pokazywane. Nie toleruję chamskiego wymuszania szacunku względem swojej osoby- jestem taki i masz mnie szanować- nie! Szacunek nabywa się poprzez swoje zachowania i swoją postawę.
Nawet sobie nie zdajemy sprawy, że pośród nas jest pełno osób o odmiennej orientacji- po niektórych byśmy się w życiu tego nie spodziewali, gdyż przez całe swoje życie się kryją i stwarzają pozory, niszcząc tym samym siebie od środka- prowadząc podwójne życie. Znam osobiście pewnego geja- miałam przyjemność być z nim w jednej klasie. Podejrzewałam coś już wtedy, jednak w żaden sposób nie miało to wpływu na jego postrzeganie- facet do tańca i do różańca. Znam również dziewczynę, która tak sparzyła się na mężczyznach, że została lesbijką- wiele % się z nią wypiło i myślisz, że kiedykolwiek przeszło mi przez myśl w jej otoczeniu, że mnie upije i zgwałci? Nie! To jest świetna dziewczyna, która ma prawo żyć jak chce i z kim chce.
Jednak jest coś, co faktycznie ostatnio zachwiało moją pewność względem tego, czy jestem tolerancyjna.
W internecie zrobiło się bardzo głośno po tym, jak pewna para- spodziewająca się dziecka- opublikowała wspólne zdjęcie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w ciąży jest facet! W dodatku to jest ciąża, do której doszło w naturalny sposób. Szok? Niedowierzanie? Para jest transseksualna, jednak nie podjęła się operacji narządów po to, by doczekać się wspólnego, biologicznego potomka. Da się? Da. I tu robię długą przerwę myśląc, jak to opisać, by przekazać to, co czuję. Z początku byłam w szoku- sory jestem mamą trójki dzieci i to nie tak natura sobie zaplanowała. Czy muszę to szanować? Nie. Czy muszę to pojmować pod względem psychologicznym? Nie. Czy muszę to tolerować? Też nie. Jednak co mi to da? Patrząc na ich wspólne zdjęcia widać ogromną miłość, radość i wyczekiwanie na tego malucha. Przyglądając się niektórym rodzinom, mogę świadomie stwierdzić, że temu maleństwu dadzą o wiele więcej szczęścia niż niejedna „normalna” rodzina. Czy jest to jednak dla mnie dziwne? Tak i nie kryję się z tym- nie muszę wszystkiego rozumieć, nie muszę wszystkiego akceptować i mam prawo do wyrażenia własnego zdania. MAM PRAWO, bo ostatnio ludzie boją się wypowiadać w jakikolwiek sposób, by nie zostać okrzykniętym homofobami- nie mówię tu o oczywistych sytuacjach.
Czy w takim razie jestem tolerancyjna? To zależy o co pytasz, jednak dla człowieka, który chce spokojnie żyć i kochać- zawsze.
Ola
Zobacz również >>>Oj Babo, Babo…<<<
Spodobał Ci się ten wpis? Będę wdzięczna, jeśli podzielisz się nim ze swoimi znajomymi i zostawisz komentarz poniżej Jakoś tak zawsze człowiekowi lepiej, gdy ma odpowiedź zwrotną
A jeśli chcesz mieć ze mną częściej kontakt, to codziennie jestem tutaj: Facebook, Instagram i Tajna Grupa Podomowych. Zapraszam
Jestem tolerancyjna wobec osób o odmiennych potrzebach seksualnych, ale uważam, że własny sposób na życie erotyczne trzeba pozostawiać w pomieszczeniach sypialnych, a to akurat dotyczy wszystkich.
No okej, ale są przypadki wychowywania dzieci bez ojca lub matki… I mamy jedną płeć… Nie ma „wzorca” drugiej… I co? Dziecko rośnie na wyrodnialca? A wyobraź sobie świat w którym to Twoja orientacja jest inna i wytykana palcami a Ty od zawsze marzysz o dziecku ale nie będziesz nigdy rodzicem bo to jest niedopuszczalne, poza granicami…
Jestem tolerancyjna, i nie mam nic do osób, które żyją w takich związkach. Jednakże uważam, że posiadanie dzieci w tym wypadku jest wyjściem po za jakieś granice i dla mnie nie dopuszczalne
normalne, zdrowe podejście, jak wbrew pozorom większości Polaków ? wszystkiego dobrego