Tym babom to już od tej niezależności się w dupach poprzewracało! To się w głowie nie mieści, by chłop- zmęczony, urobiony- musiał stać jeszcze przy garach i sobie gotować! Za moich czasów takiej sodomy nie było!
Znacie to skądś? Ja tak 🙂
Nie wiem, jak to w Waszym życiu wygląda ale w naszym domu jest bardzo prosty podział obowiązków. Olaf gotuje i jeździ na zakupy a ja zajmuje się domem i dziećmi. To bardzo piękne, ogólne pojęcie „zajmuję się domem” niesie oczywiście za sobą miliony podpunktów zaczynając od prania, sprzątania, prasowania…itd co ja Ci tu będę wymieniać ;p
No dobra z tymi dziećmi to tak pół na pół- zależy który z nas jest wolny, to ten się zajmuje albo robimy to jednocześnie- w końcu to wspólne dzieci, więc i wspólny obowiązek 😀 jednak lekcje z Filipem przeważnie na klatę biorę JA.
Ale dobra- wracając do sedna. Czy przez to, że mój Mąż jeździ na zakupy i gotuje obiad, to ja jestem gorszą Panią Domu? Czy są to obowiązki bezwzględnie przypisane do kobiet?
Nie raz ani nie dwa spotkałam się ze zszokowanym, wręcz pełnym pogardy spojrzeniem innych kobiet, gdy wspomniałam o takim stanie rzeczy. Bo jak to?! MÓJ MĄŻ robi zakupy i MÓJ MĄŻ robi obiad??? A ja co w tym czasie? Pewnie leżę i pachnę, bo co innego?
A więc wyjaśniając każdemu niedowiarkowi, któremu się w głowie nie mieści taki stan rzeczy- Tak- mój Mąż robi zakupy i to z bardzo prostego powodu- a właściwie z dwóch powodów. Po 1. przejeżdża on obok sklepu wracając z pracy, więc od razu robi drobne zakupy. Na duże-tygodniowe jeździ również on, ponieważ robimy wcześniej listę obiadów, adekwatnie do niej listę zakupów i mój Mąż jadąc do sklepu kupuje wyłącznie to, co ma na liście- jak to chłop. A zgadnij co ja robię jadąc z taką listą do sklepu? Wracam dwukrotnie bardziej obładowana, bo łażąc między regałami sklepowymi wciąż sobie przypominam o jakiejś kolejnej rzeczy, która się kończy w domu. Tak więc dla dobra naszego portfela i świętego spokoju na zakupy jeździ Olaf. Proste? Na marginesie muszę przyznać, że jest mistrzem w polowaniu na przeceny ;p Typowy Łowca Promocji
A czemu on gotuje? Bynajmniej nie z mojego lenistwa. On po prostu uwielbia gotować. Ja natomiast migam się od tego, jak tylko się da. Kocham sprzątać, kocham dekorować, kocham to, że tak szybko widać efekty mojej pracy. Nie cierpię natomiast stać przy garach, mieszać, doprawiać itd. Owszem- umiem gotować i to podobno całkiem dobrze, ale skoro Olafowi to sprawia radość, to z przyjemnością tą kwestię zostawiam w jego kucharskich rękach.
Mamy z Olafem jasne zasady, które ustaliliśmy już lata temu- to NASZ dom, NASZE dzieci, NASZ bałagan i NASZE obowiązki. Nie ma czegoś takiego, że on wraca zmęczony po pracy i już do wieczora leży z pilotem i piwem a ja biegam wokół Pana i władcy i poprawiam mu kapcioszki.
Ja też w ciągu dnia pracuję. Mam na głowie cały dom, trójkę dzieci, tonę prania i prasowania oraz jeszcze bloga. Też jestem zmęczona.
Dlatego, jeśli z jakiś względów Twój Mąż nie pali się do pomocy w domu, to nie miej pretensji do innej kobiety, której Mąż pomaga. Weź go na porządną rozmowę i zrób porządek z takim stanem rzeczy. Pamiętaj- mieszkasz i żyjesz na takich samych prawach i warunkach, jak Twój facet. Też jesteś zmęczona, też pracujesz, więc obowiązki musicie podzielić tak, by było sprawiedliwie dla obu stron.
Zgadasz się ze mną?
Jak już jesteśmy przy perypetiach małżeńskich, to zapraszam Cię również do przeczytania kolejnego wpisu 🙂
>>>ZARAZ, czyli Kochanie przypomnij mi za pół roku<<<
____________________
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będę wdzięczna za jego UDOSTĘPNIENIE ?
Polub moją stronę na Fb: https://www.facebook.com/podomowe/
Zaobserwuj mój profil na Instagramie: https://www.instagram.com/podomowe.pl/
Oraz dołącz do Tajnej Grupy Podomowych: https://www.facebook.com/groups/137250943680970
W ten sposób na pewno nie ominie Cię żaden wpis ?