Gdy skończyłam szkołę średnią, wyprowadziłam się do Katowic. Był to czas bardzo intensywny- szkoła, nauka, praca, życie towarzyskie pełną gębą. Złapać mnie graniczyło wręcz z cudem. Mama miała ciągle do mnie pretensje, że jak będę przyjeżdżać z taką częstotliwością, to za chwilę zapomni jak wyglądam. Wszystko miałam zapięte na ostatni guzik- w ciągu dnia nie było chwili oddechu, kalendarz pękał w szwach ale ZAWSZE miałam w tym wszystkim czas dla siebie- by zrobić maseczkę, pomalować paznokcie, poczytać książkę. NIGDY nie miałam problemu z organizacją czasu i zawsze w tym wszystkim pamiętałam o sobie, by robić małe nagrody w postaci relaksu.
W momencie, gdy na świecie pojawił się Filip zrozumiałam, że to nie ja jestem już najważniejsza w moim życiu ale ten mały człowiek, który ciągle wyciąga do mnie rączki wołając MAMA. To było najpiękniejsze, co mogło mnie spotkać ale oczywiście były też rzeczy, które nie dawały mi spokoju o czym pisałam TUTAJ. Jednak gdy na świecie pojawił się Jaś z Zosią, to nagle okazało się, że doba jest zbyt krótka i zbyt intensywna, by na co dzień mieć odrobinę czasu dla siebie. Z jednej strony jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem, gdyż mam cudowne, zdrowe dzieci, dach nad głową, kochającego męża i wiem, że nie trzeba mi do szczęścia nic więcej, jednak bywają również dni, gdy siadam w kącie i ryczę jak bóbr zastanawiając się jak długo jeszcze dam radę.
Pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, bieganie od jednego do drugiego dziecka, nieprzespane noce… i tak każdego dnia.
Codziennie sobie obiecuję, że dzisiaj poczytam książkę/ napiszę wpis na bloga/ zrobię relaksującą kąpiel. Jednak zawsze, gdy dzieci już śpią, to padam totalnie na twarz i jedyne na co mam jeszcze siłę, to dźwignąć pilota i jak zombie patrzeć tępo w ekran telewizora oglądając jakiś durny serial, który akurat leci.
Czasem więc po prostu mam dość. Mój organizm się buntuje, nerwy puszczają, bo przypomina mi się, że pamiętając o wszystkich i wszystkim zapominam w tym kołowrotku o sobie. Tak po prostu. I doskonale wiem, że nie jestem sama a skoro dalej czytasz ten tekst, to wnioskuję, że masz podobnie.
Jednak wiem również, że to etap przejściowy. Mam dwójkę maleńkich dzieci, które teraz mnie bardzo potrzebują, szczególnie, że oboje ząbkują. Mam syna, który małymi kroczkami wchodzi w okres „dorosłości”, bo przecież od września idzie do szkoły. Wiem również, że gdy będą starsi i każdy po powrocie do domu będzie zamykał się w swoim pokoju, to będę bardzo tęsknić do tego wariatkowa, jakie mam obecnie.
Trzeba mierzyć siły na zamiary
Skoro nie jestem w stanie obecnie wyegzekwować dłuższego czasu dla siebie, to postanowiłam, że będzie to chociaż 15 minut dziennie. Tyle jest realne do wykonania. Prawda? Każda z nas tyle wygospodaruje ze zwariowanego dnia. Jednak z autopsji wiem, że gdy jest już chwila ciszy, np gdy dzieci pójdą na drzemkę, to wtedy wpadam w wir różnych zajęć w domu, by jak najbardziej się odkopać, póki mam możliwość cokolwiek zrobić. Gdy wieczorem zasiądę, to już głowa pusta, jak wspominałam powyżej i brak jakichkolwiek pomysłów, by umilić ten czas.
Dlatego zrobiłam ściągę
Możesz się śmiać ale sama pomyśl, że gdy wybierzesz sobie coś z niej rano-1 punkt- coś, co nie zajmie Ci dłużej niż 15 minut, to będziesz o tym myśleć przez cały dzień i dążyć do tego, by tą chwilę na tą konkretną rzecz wygospodarować zamiast zasiadać wieczorem z tym pilotem, jak ja do tej pory…
Przyznam uczciwie, że niektóre rzeczy na liście wymyśliłam sama, niektóre podałyście mi na Tajnej Grupie Podomowych a niektóre są po prostu z neta. Musiałam trochę zaczerpnąć z innych źródeł, bo przecież, gdybym sama miała taką ilość pomysłów, to inaczej do tej pory wykorzystywałabym ten „czas wolny” 🙂 Jestem też pewna, że niektóre pomysły Cię zdziwią a może rozbawią, ale są one niejako powrotem do beztroskiego dzieciństwa i mam nadzieję, że będziesz zadowolona po ich zrealizowaniu.
Żeby nie przedłużać już dalej- bo ja to się zawsze muszę rozpisać- pod listą masz również plik PDF do druku z miejscami do odhaczenia rzeczy, które już zostały zrealizowane. Daj proszę koniecznie znać w komentarzu co byś dodała do tej listy aby mogły z tego skorzystać też inne osoby, które to będą czytać. Tak, czy siak mam nadzieję, że podejmiesz ze mną wyzwanie i będziemy konsekwentnie każdego dnia dbać również o siebie.
Pomysły na to, co możesz zrobić dla siebie w mniej niż 15 minut:
- Zrobić sobie pyszną kawę. Taką, jaką lubisz najbardziej a na jaką nie masz na co dzień czasu (ewentualnie dobrą herbatę)
- Zapalić zapachową świeczkę/ kadzidełko i położyć się nie robiąc NIC
- Zadzwonić do przyjaciółki na babskie ploteczki
- Pomalować paznokcie u rąk
- Pomalować paznokcie u nóg
- Zadbać o stopy- peeling + maseczka
- Kupić pyszne ciasto w cukierni i spokojnie się nim delektować, zapominając o diecie
- Pokolorować kolorowankę dla dorosłych
- Puścić ulubione piosenki i się porządnie wytańczyć
- Zrobić trening
- Spróbować sił w jodze
- Zadbać o nogi- peeling, depilacja, olejki nawilżające
- Zadbać o twarz – gotowe wpisy masz TUTAJ i TUTAJ
- Przejrzeć jedną półkę z ubraniami i pozbyć się tych, których już nie używamy
- Zadbać o włosy- na wieczór nałożyć maskę regenerującą
- Zrobić sobie pyszne smoothie
- Poczytać ulubioną książkę np z lampką wina, lodami i innymi słodkościami
- Zrobić sobie ciepłą kąpiel z ogromną ilością piany, soli zapachowych i świec
- Zrobić listę wdzięczności- minimum 10 punktów- „Jestem wdzięczna za…”
- Przeczytać fajny artykuł
- Przeczytać fragment ulubionej bajki z dzieciństwa
- Napisać SMSa do kogoś, z kim od dawna nie masz kontaktu a jest Ci bliski
- Wyrzucić jedną zbędną rzecz z domu
- Kupić coś nowego na miejsce wyrzuconej rzeczy
- Znaleźć w domu rzecz, którą możesz sprzedać i kasę przeznaczyć na coś dla siebie
- Założyć notesik, w którym będziesz spisywać wszystko to, co chcesz mieć, zdobyć, osiągnąć (mój już ma sporo kartek zapisanych)
- Zrobić własnoręcznie- jak za czasów szkoły- zakładkę do książki
- Posprzątać torebkę
- Usiąść na tarasie/ balkonie i patrzeć w niebo, zgadując kształty chmur
- Zrobić listę wszystkich dobrych rzeczy, jakie spotkały Cię w tym roku
- Stworzyć playlistę ze swoich ulubionych utworów- jeśli już ją masz, to dołóż do niej te piosenki, które ostatnio wpadły Ci w ucho
- Zrobić sobie bukiet z polnych kwiatów
- Zrobić dowolne DIY
- Położyć się w ciszy i pomyśleć o miejscach, które chcesz zobaczyć
- Przejażdżka rowerem
- Spacer z koleżanką
- Wziąć koc i iść położyć się na łące
- Zrobić sobie szybkie, mega kaloryczne ciasto brownie- PRZEPIS
- Namalować/ narysować coś
- Puścić ulubione kawałki z lat młodzieńczych, do których wciąż znasz tekst i śpiewać
- Pouczyć się języka obcego
- Napisać krótkie opowiadanie dla siebie/ męża/ dziecka
- Zaplanować kreatywnie przyszły miesiąc- ciekawe miejsca/ rzeczy/ wydarzenia
- Zrobić masaż twarzy
- Kupić świeże kwiaty do wazonu
- Zasadzić nowego kwiatka/ przesadzić stare
- Napisać do siebie list miłosny- najbardziej romantyczny, w którym zawrzesz wszystko za co się kochasz, lubisz i szanujesz. Za każdym razem, gdy będziesz się czuć gorzej, to sięgnij po niego i ponownie przeczytaj
- Napisać na kartce imię osoby, która Cię bardzo zraniła. Potargać kartkę na kawałki i wybaczyć
- Rozwiązać krzyżówkę
- Zacząć robić coś na drutach lub szydełku
- Zapakować kosz piknikowy, powsadzać tam różne pyszności i zaprosić najbliższych na obiad w plenerze
- Zdrzemnąć się
- Pomalować się i zrobić fajne selfie
Który numer wybierasz jako pierwszy dla siebie?
>>>ponad 50 pomysłów na 15 minut dla siebie<<<
.
Nr 53 ☺️